Hakerzy coraz chętniej biorą na celownik placówki edukacyjne. Według raportu firmy Sophos, w ostatnim roku aż 80% szkół w 14 badanych krajach zaatakowano z użyciem oprogramowania ransomware – to wzrost aż o 24 punkty procentowe względem roku 2022. Sytuacja jest równie trudna w szkolnictwie wyższym, gdzie odsetek zaatakowanych placówek wyniósł 79%. Co więcej, ankietowani przedstawiciele uczelni w ponad połowie przypadków decydowali się na zapłacenie okupu cyberprzestępcom.
Szkoły i uczelnie nie zdają egzaminu z cyberbezpieczeństwa
Z raportu „State of Ransomware 2023” firmy Sophos wynika, że branża edukacyjna jest w ostatnim roku najczęściej atakowanym sektorem – 80% szkół i 79% uczelni stało się celem działań hakerów (średnia dla wszystkich branż wynosi 66%, tyle samo co w 2022 r.). W 3 na 4 przypadków cyberprzestępcom udało się zaszyfrować dane placówek edukacyjnych. W 31% udanych ataków doszło również do kradzieży poufnych informacji.
Aby uzyskać dostęp do zasobów szkół podstawowych i średnich, atakujący najczęściej korzystali z przejętych danych uwierzytelniających (36%), fałszywych wiadomości e-mail (19%) i wiadomości o charakterze phishingu (11%). W przypadku szkolnictwa wyższego hakerzy posługiwali się głównie lukami w zabezpieczeniach uczelni (40%) i skradzionymi danymi logowania (37%). Respondenci związani z uczelniami rzadziej wskazywali na podejrzane maile (12%) i phishing (7%).
Sprawdzian z reagowania na cyberataki
Dobrą wiadomością jest to, że prawie wszystkie (99,5%) badane placówki odzyskały zaszyfrowane dane. Niestety, 47% (wzrost o 2 punkty procentowe względem zeszłego roku) zaatakowanych szkół podstawowych i średnich oraz aż 56% (wzrost o 6 punktów procentowych) uczelni w ostatnim roku zapłaciło okup cyberprzestępcom. Częściej decydowały się na to instytucje z wykupioną samodzielną cyberpolisą (średnio 61%), niż te, które posiadały szerszy plan ubezpieczeniowy obejmujący wypłatę odszkodowania w razie cyberataku (średnio 43,5%).
Placówki, które zapłaciły okup, ponosiły łącznie wyższe koszty związane z przywracaniem działalności systemów (w przeliczeniu średnio ponad 7 milionów złotych) niż te, które korzystały z kopii zapasowych (4,8 miliona złotych). Co więcej, pójście na rękę hakerom skutkowało także wydłużeniem czasu potrzebnego na usunięcie skutków cyberataku. 79% uczelni, które miały backup, odzyskało zaszyfrowane pliki w mniej niż miesiąc. W podobnym czasie dane przywrócono w zaledwie 63% szkół wyższych, które zdecydowały się zapłacić. W podstawówkach i szkołach średnich odsetek placówek, które wróciły do pełnej sprawności w mniej niż 30 dni, wyniósł odpowiednio 63% dla korzystających z kopii zapasowych i 59% dla płacących okup.
Cyberochrona na piątkę jest możliwa
Autorzy raportu przewidują, że w nadchodzących miesiącach liczba cyberataków na placówki edukacyjne nie spadnie. Szkoły i uczelnie powinny więc skupić się na umacnianiu swojej ochrony i inwestować w narzędzia zabezpieczające punkty końcowe. Warto wdrożyć także politykę ZTNA (Zero Trust Network Access) i uwierzytelnianie wieloskładnikowe. Rozwiązania te skutecznie utrudniają wykorzystanie skradzionych danych uwierzytelniających w uzyskaniu dostępu do szkolnej sieci.
Dla placówek edukacyjnych pomocne może być korzystanie z usług zarządzanego wykrywania i reagowania na cyberzagrożenia (ang. MDR, Managed Detection and Response). W ramach takiej usługi zewnętrzni specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa monitorują sytuację przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – a więc także po lekcjach, kiedy hakerzy są najbardziej aktywni.
Osoby odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo szkół nie powinny też zapominać o podstawowej cyberhigienie – regularnym aktualizowaniu oprogramowania, właściwym konfigurowaniu narzędzi bezpieczeństwa i tworzeniu kopii zapasowych. Ważne jest również, by regularnie ćwiczyć procedurę odzyskiwania danych. Z cyberatakiem jest jak z niezapowiedzianą klasówką – nie wiadomo, kiedy nastąpi, ale lepiej być dobrze przygotowanym.
O badaniu
W badaniu „State of Ransomware 2023” wzięło udział 3000 specjalistów IT z firm zatrudniających od 100 do 5000 pracowników, w tym 200 respondentów z systemu oświaty i 200 z uczelni wyższych z 14 krajów.