Powerbanki to produkt, który obecny jest właściwie wszędzie. Sklepy zalała fala modeli różniących się kolorami, wielkością, pojemnością, liczbą wyjść, dodatkowymi funkcjami i akcesoriami. W jaki sposób odnaleźć się w tym zgiełku, jak wybrać dobry powerbank i dlaczego nie zawsze najtańsza opcja jest tą najlepszą.
Tworząc to porównanie zdecydowaliśmy się na wybranie dwóch modeli o zbliżonych parametrach deklarowanych przez producenta oraz pokazanie jakie są zalety wyboru nieco droższego produktu. Głównym parametrem w tym przypadku była pojemność, która najczęściej jest kluczowym wyznacznikiem marketingowym. Pojemność powerbanka to również cecha, na którą najczęściej zwracają uwagę kupujący. Czy słusznie?
Jako przeciwnika PQI 10000V w cenie 109 zł (stan na lipiec 2017) wybraliśmy jeden z najpopularniejszych modeli znanego producenta o deklarowanej pojemności 10000mAh i cenie 59 zł (stan na lipiec 2017).
Zacznijmy od krótkiego opisu każdego z modeli.
Powerbank dotarł do nas w białym, kartonowym opakowaniu z okienkiem.

W środku otrzymujemy zestaw złożony z powerbanka w czarnej, plastikowej obudowie, której wygląd imitować ma skórzaną fakturę oraz krótkiego przewodu ładującego USB-microUSB. Sam plastik nie sprawia dobrego wrażenia, lecz choć wytłoczenia imitujące skórę nie wyglądają najlepiej to z pewnością sprawiają, że powierzchnia nie ślizga się w rękach i palce nie zostawiają na niej widocznych odcisków.

Urządzenie wyposażone jest w minimum podstawowych funkcji. Ma jedno wejście microUSB i jedno wyjście USB, przycisk włączający oraz diody sygnalizujące poziom naładowania oraz ładowanie powerbanka.

Podstawowe statystyki deklarowane przez producenta:
Bateria Akumulator litowo-jonowy (Li-Ion)
Producent baterii: Nieznany
Pojemność [mAh] 10000
Napięcie wyjściowe [V] 5
Maksymalny prąd wyjściowy [A] 2.1
Długość [mm] 99
Szerokość [mm] 84
Wysokość [mm] 24
Waga [g] 235
Zabezpieczenia:
OTP ‒ ochrona przed przegrzaniem
OCP ‒ ochrona przed przeładowaniem
SCP ‒ ochrona przed przepięciami
OVP ‒ ochrona przed skokami napięcia
Opakowanie PQI to biały kartonik z dużym okienkiem. Na froncie widzimy informacje kompatybilnych urządzeniach, ubezpieczeniu i większość najważniejszych specyfikacji.

Zestaw złożony jest z powerbanka, krótkiego przewodu do ładowania USB-microUSB oraz etui na urządzenie. Obudowa zrobiona jest z aluminium o bardzo gładkiej, matowej powierzchni. Zapobiega ona pozostawianiu odcisków palców. Etui wykonane jest z materiału przypominającego w dotyku zamsz. Chroni dodatkowo urządzenie przed uszkodzeniem lub porysowaniem.

Urządzenie wyposażone jest w dwa wyjścia USB o łącznej mocy 3.6A i jedno wejście microUSB. O poziomie naładowania ogniw informują nas diody, a prócz przycisku uruchamiającego ładowanie, do dyspozycji mamy diodę LED, która służy jako latarka.

Podstawowe statystyki deklarowane przez producenta:
Bateria Akumulator litowo-polimerowy
Producent ogniw: LG
Pojemność [mAh] 10000
Napięcie wyjściowe [V] 5
Maksymalny prąd wyjściowy [A] 3.6
Długość [mm] 117
Szerokość [mm] 74
Wysokość [mm] 13.53
Waga [g] 235
Zabezpieczenia:
OTP ‒ ochrona przed przegrzaniem
OCP ‒ ochrona przed przeładowaniem
SCP ‒ ochrona przed przepięciami
OVP ‒ ochrona przed skokami napięcia
Inne:
Dioda LED – funkcja latarki
Ubezpieczenie podłączonych urządzeń na 10 mln $
Korzystając z umiejętności naszych techników dokonaliśmy serii pomiarów, które pokazują możliwości porównywanych urządzeń.

Pierwszy parametr to pojemność ogniw. W naszych testach nieznaczną przewagę miał tańszy produkt, lecz była to przewaga nieznaczna, zaledwie o 100mAh. Może to wynikać z parametrów ogniw, ale również z jakości zabezpieczeń uniemożliwiających zbytnie rozładowanie akumulatorów, co może prowadzić do ich uszkodzenia. W przypadku tańszego urządzenia zabezpieczenia pozwalają na mocniejsze rozładowanie, co z każdym kolejnym cyklem może pogłębić efekt szybszego zużywania się ogniw.
Jak określić pojemność rzeczywistą powerbanka?
Producenci powerbanków podają w swoich opisach pojemność nominalną powerbanków. Co uczciwsi dopowiadają, że jest to suma pojemności zastosowanych w powerbanków ogniw. Problem jest w tym, że stosowane ogniwa mają napięcie 3,6V lub 3,7V a standardowy port USB oferuje 5V.
Ponieważ nie stosuje się ogniw o napięciu 5V, niezbędna jest konwersja napięcia, co bezpośrednio przekłada się na rzeczywistą pojemność powerbanka, która wynosi zazwyczaj 67-65% pojemności nominalnej ogniw. Czyli kupując powerbanka o pojemności 12000 mAh – warto mieć świadomość, że jego pojemność rzeczywista to 8000 mAh.
Mierzyliśmy również amperaż na wyjściu z powerbanka, który przekłada się na czas ładowania urządzeń do niego podłączonych. Jak widać, w przypadku tańszego urządzenia maksymalne możliwości to 1.8A, czyli zauważalnie poniżej 2.1A deklarowanego przez producenta. PQI zapewnił 2.1A z teoretyczną możliwością zwiększenia tego w warunkach laboratoryjnych. Oprócz jednego portu 2.1A, droższy powerbank umożliwia również podłączenie drugiego urządzenia i ładowanie go z natężeniem 1.5A, co w momencie kiedy mamy dwa telefony lub telefon i tablet robi różnicę.
Duża przepaść pokazała się w momencie, kiedy sprawdzaliśmy ile czasu potrzebują ogniwa na pełne naładowanie. PQI do pełnego napełnienia potrzebował niecałych 7 godzin, gdzie w przypadku tańszego urządzenia oznaczało to aż 17 godzin ładowania! To sporo, biorąc pod uwagę, że nawet cała noc ładowania nie umożliwi wykorzystania pełnego potencjału powerbanka. Staje się to szczególnie istotne podczas wyjazdów, kiedy jesteśmy w drodze i rzadko mamy możliwość podładowywania baterii.
Zarówno jedno, jak i drugie urządzenie ma możliwość jednoczesnego ładowania ogniw i ładowania podłączonego urządzenia.
Sprawdziliśmy jak każde z urządzeń prezentuje się w środku.

W przypadku tańszego powerbanka, w środku znaleźliśmy bardzo powszechne ogniwa 18650 w technologii litowo-jonowej. W połączeniu z brakiem informacji o producencie ogniw, można spodziewać się, że chodzi o chińskie fabryki, które dość powszechnie zajmują się produkcją tego typu akumulatorów. Niestety nie zawsze przechodzą one odpowiednie kontrole jakościowe i nieznana jest stabilność i wytrzymałość ich produktów.

Wnętrze PQI skrywało paczkę ogniw litowo-polimerowych. Producent deklaruje, że producentem akumulatorów jest LG, co zwykle oznacza lepszy proces kontroli jakości, większą trwałość i stabilność baterii. Nowsza technologia umożliwiła zagęszczenie ogniw i nadanie im dowolnego kształtu, przez co powerbank jest znacznie cieńszy i zwarty.
Ogniwa:
W tańszym powerbanku mamy do czynienia z ogniwami starszego typu, produkowanymi przez nieznanego producenta. W efekcie, nie znając dokładnie możliwości układów zabezpieczających akumulatory ciężko jest określić ich wytrzymałość. Ogniwa LG zastosowane w powerbankach PQI dają nam pewną gwarancję dłuższego i wydajniejszego działania.
Obudowa:
Zwarta i aluminiowa obudowa budzi większe zaufanie. Nawet w przypadku porysowania czy upuszczenia nie będzie podatna na pęknięcie, jak w przypadku obudowy plastikowej. W tańszym urządzeniu faktura skóry stara się ratować sytuację, lecz przyjemna w dotyku powierzchnia aluminium sprawia znacznie lepsze wrażenie.
Dzięki nowszym ogniwom PQI jest również cieńszy, co nie jest bez znaczenia w naszych plecakach, torbach i torebkach.
Inne funkcje:
PQI wyposażony jest w latarkę, która jest kolejnym nieocenionym akcesorium podczas różnych podróży. Istotnym elementem jest również ubezpieczenie na zawrotną sumę 10 milionów dolarów. Tutaj sprawa jest prosta: producent jest tak pewien swojego urządzenia, że nie ma szans na uszkodzenie innego urządzenia poprzez ładowanie przez powerbank PQI, że nie boi się gwarantować nawet tak wysokich wypłat.
Z naszych pomiarów, zdjęć i wniosków jasno wynika, że dołożenie kilkudziesięciu złotych i zainwestowanie w jakość powerbanka to usprawiedliwiony wydatek. Szczególnie jeśli zależy nam żeby z niego aktywnie korzystać, a nie trzymać w szufladzie.