Przy ogromie urządzeń towarzyszących nam w podróży, od telefonów i tabletów, po nawigacje i kamery, ładowarka samochodowa stała się niezbędną częścią wyposażenia. Urządzenia te już od lat goszczą na polskim rynku, przyjmując rozmaite kształty, kolory, liczby portów USB i innych funkcji. Od niedawna, UNITEK w swojej ofercie posiada bardzo minimalistyczny model, wyposażony w dwa porty USB, który całkowicie chowa się w gniazdu zapalniczki. Postanowiliśmy pokazać, czym różni się od innego, popularnego na rynku modelu i dlaczego warto zapłacić za niego nieco więcej, choć wciąż niewiele.
Słowem wstępu: mamy do czynienia z dwoma ładowarkami o bardzo podobnym wyglądzie i funkcjach. Obie są minimalistyczne i posiadają dwa porty USB służące do uniwersalnego ładowania przeróżnych urządzeń podczas podróży samochodem.
Ładowarka UNITEK Y-P540 to jeden z nowszych modeli producenta, który na swoim koncie ma już wiele udanych konstrukcji. W momencie pisania artykułu, ładowarkę można kupić za 29.99 zł, w popularnym sklepie morele.net.
Konkurencyjne rozwiązanie, to bliźniaczo wyglądająca ładowarka, która osiągnęła szczyt popularności na portalu aukcyjnym Allegro. Dostępna jest w momencie pisania artykułu w cenie nawet 3.99 zł.
Przeanalizujmy skąd taka różnica.
Do porównania wizualnego wykorzystaliśmy rzeczywiste zdjęcia, wykonane telefonem komórkowym bez żadnej obróbki, za wyjątkiem zamazania logotypu i połączenia ze sobą ujęć obu ładowarek na zasadzie kontrastu.
Zacznijmy od opakowania. Jak widać, tania ładowarka przyszła do nas w matowym woreczku foliowym. Ładowarka UNITEKa została zapakowana w opisane i oznaczone opakowanie.
Ciężko tutaj mówić o porównaniu, ponieważ przewaga jest jednostronna. Odpowiednie opakowanie produktu ma szereg zalet: chroni je podczas transportu, zabezpiecza przed wilgocią, wstrząsami i kurzem. Otrzymując produkt w odpowiednim opakowaniu, mamy znacznie większą gwarancję, że nie nastąpiły w nim jakieś mechaniczne uszkodzenia, które mogą prowadzić do przepalenia się ładowarki lub co gorsza, uszkodzenia gniazda zapaliczki lub samochodu.
Tym samym, produkt UNITEKa jest znacznie lepszym kandydatem na prezent urodzinowy, świąteczny czy z dowolnej, innej okazji. Nie tylko dostajemy estetyczne opakowanie, ale również większą gwarancję, że obdarowana osoba nie będzie miała ze swoim prezentem problemów.
Po wyjęciu ładowarki UNITEKa z opakowania, możemy porównać wygląd zewnętrzny.
Obie ładowarki z założenia spełniają identyczną funkcję: ładują za pomocą dwóch portów USB i mieszczą się całkowicie w samochodowym gniazdku zapalniczki. Nie dziwi więc, że wygląd zewnętrzny obu produktów jest niemal identyczny, a gdyby nie logo producenta, ciężko by było je od siebie odróżnić.
Podobnie jest w przypadku zbliżenia na porty USB. W przypadku UNITEKa dochodzi nam oznaczenie obu portów amperażem, który wynosi 2.4A.
By dowiedzieć się czegoś więcej o testowanych urządzeniach, musieliśmy zajrzeć do środka, sprawdzić według jakich schematów zostały stworzone komponenty i zmierzyć ich możliwości w naszym serwisowym labie.
Wizualne porównanie wnętrza ładowarek dla niewprawnego oka nie niesie wiele informacji. Jedyna różnica, która może wpływać na efektywność pracy urządzenia, to połączenie ze „skrzydełkami” ładowarki, które w przypadku tej tańszej rozwiązano za pomocą przylutowanego drucika, niestety tylko do jednej strony. W ładowarce UNITEKa połączenie rozwiązano inaczej i przynajmniej wizualnie sprawia wrażenie solidniejszego.
Przejdźmy do porównania specyfikacji.
Opis taniej ładowarki nie dał nam dużego pola na interpretację. Pierwszą, techniczną wartością wskazaną w specyfikacji jest wskazanie 2 x 2.1A dla portów jakimi dysponuje urządzenie. Można to zinterpretować jako amperaż na poziomie 2.1 do dyspozycji każdego z portów USB. Na papierze nie wygląda to najgorzej, jest to wartość, która zwykle wystarczy do ładowania jednego, umiarkowanie obciążonego urządzenia mobilnego.
Oprócz amperażu, wskazano również napięcie wejściowe 12V, które wskazuje na to, że ładowarka przystosowana została jedynie do zastosowania w samochodach osobowych, które mają zakres napięcia w gniazdku zapalniczki właśnie w okolicy 11-14V.
W opisie nie ma żadnych innych technicznych informacji. Dominują „marketingowe” określenia: „estetyczny wygląd” i „minimalny rozmiar”.
Ładowarka UNITEKa dysponuje już znacznie szerszym opisem i specyfikacją. Dostajemy informację o tym, że każdy z portów dysponuje niezależnym 2.4A/5V, co oznacza, że ładowarka może naładować dwa, obciążone urządzenia mobilne jednocześnie.
Urządzenie obsługuje zarówno 12V jak i 24V daje nam informację, więc właściciele samochodów ciężarowych mogą być spokojni i w ciemno zakupić produkt UNITEKa.
Do sterowania zainstalowano specjalny mikroprocesor (standard BC 1.2), który kontroluje cały proces, dobiera napięcie, odłącza zasilanie, kiedy urządzenie jest już naładowane oraz dba o inne aspekty ładowania, które wydłużają życie baterii i utrzymują jej pojemność.
Producent chwali się dodatkowymi zabezpieczeniami: przed przeładowaniem, zwarciem i przegrzaniem.
Dzięki odkryciu podzespołów obu urządzeń, udało nam się sprawdzić producenta oraz dokładne specyfikacje zastosowanych schematów. Dane podane w kartach producenta sprawdziliśmy również laboratoryjnie.
Powyższa tabela podsumowuje wnioski wyciągnięte z tej analizy. Ładowarka UNITEK Y-P540 oparta jest o chip MPS MP9447 (karta specyfikacji dostępna tutaj), tania ładowarka oparta jest o chip FITI FR9886 (karta dostępna tutaj).
Podstawowa różnica, która ma największy wpływ na użytkowanie to amperaż, jakim dysponuje urządzenie. 5A dla UNITEKa oznacza, że każdy z portów jest w stanie niezależnie dostarczyć amperaż na poziomie 2.4. Bez problemu naładuje dwa, obciążone urządzenia mobilne takie jak telefon z nawigacją czy tablet z włączonym filmem. Opis taniej ładowarki został przekłamany i obydwa gniazdka mają do dyspozycji w sumie 2A. Oznacza to, że podłączając dwa urządzenia nie ma szans na ich naładowanie, a jedynie możliwe będzie spowolnienie rozładowania lub podtrzymanie poziomu baterii.
Potwierdza się informacja, że jedynie ładowarka UNITEK nadaje się do pojazdów ciężarowych, w których gniazdkach napięcie wynosi 24V i więcej, w zależności od wahań. Tania ładowarka, według specyfikacji komponentów, obsłuży maksymalnie 23V, co w połączeniu z brakiem zabezpieczenia przepięciowego, oznacza, że może bardzo szybko ulec przepaleniu i będzie do wyrzucenia.
Kolejną rzeczą, istotną z punktu widzenia użytkownika jest znacznie węższy zakres zabezpieczeń. Brak ochrony nadprądowej i przepięciowej może w środowisku gniazda zapalniczki, które nie jest z natury zbyt stabilne, doprowadzić od szybkiego i nagłego zniszczenia urządzenia.
Podsumowując, ładowarka Y-P40 to zdecydowanie trwalsze i wydajniejsze urządzenie, które otrzymujemy w estetycznym opakowaniu i tym samym nie tylko nadaje się na zakup dla siebie, ale również w charakterze prezentu. Na niekorzyść przemawia duża różnica w cenie, którą jednak warto przemyśleć. W końcu ładowarka to urządzenie, z którego korzystamy niemal codziennie i jej awaria w najmniej oczekiwanym momencie może być dużym kłopotem.
[simple-author-box]